W niedzielę byłam na DCDC w Warszawie i chciałbaym podzielić się z Wami moimi wrażeniami
Na miejsce przyjechałam ok. 13, idealnie na super open freestyle. Byłam pod mega wrażeniem pracy zawodników i ich psów. Może i my dojdziemy kiedyś do takiego poziomu. Oczywiście z naciskiem na może i kiedyś...Zdjęcia w obróbce, filmik w montażu, a pisać przecież trzeba, tak więc przechodzimy do części nr. 2 pt. co robiliśmy w wakacje.
Jeżeli pamiętacie z tego posta postanowiłam w wakacje zrobić kilka rzeczy. Udało mi się w ok. 70% zrealizować swoje cele, i jestem zadowolona choć mogło być lepiej.
Z przeszkód do agi zrobiłam stacjonatę, nie taką hopkę z PCV, ale piękną drewnianą regulaminową stacjonatę :D
Z nakręcaniem na frisbee było różnie, ale efekt jest taki że pieseł traktuję to jak zabawę a nie robi bo musi.
Nowe sztuczki są dwie a właściwie jedna: slalom między nogami i zostań. Dobrze wiem że mogłam nauczyć go jeszcze co najmniej dwóch, ale miałam impas szkoleniowy ;/
Nad rzekę przypuściliśmy atak kilka razy, ale niestety... wyschła
Możecie wyobrazić sobie wyraz pysia Vento kiedy wskoczył do rzeczki, a tam sucho ;]
Kilka razy spotkaliśmy się z Daysi oraz paroma nieznanymi wcześniej psami, Zwierze szalały po krzakach i łąkach, żeby potem paść zmęczone [chyba nie Vento]
Ciasne skręty zostawiłam w spokoju
Recenzję napisałam, filmik w montażu, więc podsumowując były to całkiem udane wakacje, ale przyszłe na pewno wykorzystam lepiej. Mam już nawet pewne plany, ale na razie to tylko plany więc nie wiem co z nich wyniknie.
Teraz najważniejsza część notki: zapisałam się z Vento na szkolenie w Wesołej Łapce w Grodzisku Maz. Zrobiłam to bo wiem, że kilka rzeczy mamy rozwalone/niedopracowane/pominięte w szkoleniu
a ja po prostu nie chciałabym czegoś zrobić źle. Poza tym nauka w grupie dobrze nam obojgu zrobi
Do napisania
M&V
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przeczytałeś-komentuj, bo każdy komentarz motywuje