Cześć, jak może wiecie niedawno przyjęłam pod swój dach twa patyczaki: Andrzeja vel Andreę i Patykę. I mimo, że to takie małe owadziki spylają szybciej niż by się mogło wydawać, otóż kiedy za pierwszym razem ,, podlewałam'' patyczaka, on wspiął mi się po ręce a ja niewiedziałam jak go zdjąć, żeby go nie zgnieść. W ruch poszła pokrywka od jego tymczasowego domku i po 10 minutach gimnastyki Andrzej/Andrea trafił/a do swojego pudełeczka. Teraz badylki mieszkają sobie w dużych słoikach i są bardzo szczęśliwe. Tyle z życia Anrzeja/ Andrei.
Teraz temat który pewnie bardziej was interesóje: ,, Kiedy ta Martyna będzie miała psa?''
Objaśniam, w moim domu kończy się remont pomieszczenia, kiedy się skończy przyjmiemy do siebie psiaka.
No to do napisania
Martyna
Moje złośniki bez przerwy biegają, skaczą!!! Trudno wytrzymać!!!
OdpowiedzUsuń