czwartek, 11 czerwca 2015

Motywacja moja i mojego psa

Przyznaję. Mieliśmy regres. Nic zero, beton.Trwało to ok. miesiąca w ciągu którego nawiedzały mnie myśli typu ,, frisbee nam nie wychodzi slalom agi nam nie wychodzi. Coś na pewno robię źle. Tylko gdzie ja robię błąd?! Szukałam aż znalazłam...
I zaczęłam od nowa uczyć slalomu
budować w psie przekonanie że frisbee jest fajne
Wróciłam do uczenia sztuczek
Stwierdziłam z przerażeniem że straciłam masę czasu siedząc w swoim dole szkoleniowym. Myśląc tylko o tym co nam nie wyszło że jestem beznadziejnym przewodnikiem. Spędziłam mnóstwo czasu leżąc i płacząc, zastanawiając się: Czemu mój pies nie jest taki świetny jak inne bordery?!
Postawiłam sobie odpowiedź na to pytanie sama- bo ciągle siedzę i się załamuję że jesteśmy tacy beznadziejni. I powiedziałam sobie: Koniec! Kobieto ogarnij się łap psa hallelujah i na trening!
Kopnięta tak mocno przez samą siebie wróciłam i jestem znów piszę bloga znów biegam z psem znów ćwiczymy. Znowu mam aspiracje większe niż wywalenie Vento do ogródka. Che mi się poprawiać błędy! Jutro skończy 7 miesięcy. A w przyszłym roku chcemy startować w Powsinie? Chcemy! Więc spinamy tyłeczki i do dzieła!
Martyna&Vento

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeczytałeś-komentuj, bo każdy komentarz motywuje

szablony wykonała: myperfectyorkie.blogspot.com