Cześć,
|
Grupowe węszenie |
Otóż byliśmy na wsi, takiej wiejskiej wsi. Borderek sobie pobiegał i stał się sensacją dnia, bo zabrałam go na zakupy [!] na smyczy szedł [!] nie próbował zagryźć innego psa [!] i jeszcze nie ciągnął[!!!]. Był to też chrzest bojowy dla naszego spot- on'a, wiecie las trawy rzeka staw chaszcze, z którego wyszedł zwycięsko ;] Poznał się też z ,,wsiowymi burkami'' mojego dziadka 8 letnim Gackiem i ok. 11 letnim Budrysem. Oba zostały adoptowane ze schroniska i choć mieszkają na podwórku nie są trzymane na łańcuchu. Codziennie wychodziliśmy z nimi na spacery po łąkach i lesie, psy były mega zmęczone ale bardzo zadowolone. Na początku bardzo bałam się jak zareaguje Gacuń, który jest bardzo terytorialny na czarno-białego stwora który nie dość że przebywa na jego podwórku, to jeszcze zawłaszczył sobie JEGO Martynkę?! Na szczęście powąchały się odprawiły rytuały powitalne i G. zajął się skórzaną kością, którą mu przywiozłam.
Potem wróciłam do mojej Podwarszawy spotkałam się z Tyśkiem i Klaudią która doznała objawienia smaczkowego i spokojnie sobie żyjemy. A w sobotę wybieram się do Łodzi na klubową wystawę collie i sheltie.
Do napisania
M&V
|
Bord w dynamice.. |
|
I w statyce ;] |
|
Budrys |
|
Gacek ma w sobie coś z collie |
|
Gacek i Vento i Budek też |
|
On ma aż ludzkie oczy... |
Martyna nie działa :/
OdpowiedzUsuńmiloscoczamitysona.blogspot.com