czwartek, 30 kwietnia 2015

Gdzie byliśmy, kiedy nas nie było ?

Cześć,
Grupowe węszenie
Otóż byliśmy na wsi, takiej wiejskiej wsi. Borderek sobie pobiegał i stał się sensacją dnia, bo zabrałam go na zakupy [!] na smyczy szedł [!] nie próbował zagryźć innego psa [!] i jeszcze nie ciągnął[!!!]. Był to też chrzest bojowy dla naszego spot- on'a, wiecie las trawy rzeka staw chaszcze, z którego wyszedł zwycięsko ;] Poznał się też z ,,wsiowymi burkami'' mojego dziadka 8 letnim Gackiem i ok. 11 letnim Budrysem. Oba zostały adoptowane ze schroniska i choć mieszkają na podwórku nie są trzymane na łańcuchu. Codziennie wychodziliśmy z nimi na spacery po łąkach i lesie, psy były mega zmęczone  ale bardzo zadowolone. Na początku bardzo bałam się jak zareaguje Gacuń, który jest bardzo terytorialny na czarno-białego stwora który nie dość że przebywa na jego podwórku, to jeszcze zawłaszczył sobie JEGO Martynkę?! Na szczęście powąchały się odprawiły rytuały powitalne i G. zajął się skórzaną kością, którą mu przywiozłam.


Potem wróciłam do mojej Podwarszawy  spotkałam się z Tyśkiem i Klaudią która doznała objawienia smaczkowego i spokojnie sobie żyjemy. A w sobotę wybieram się do Łodzi na klubową wystawę collie i sheltie.
Do napisania
M&V


Bord w dynamice..

I w statyce ;]

Budrys


Gacek ma w sobie coś
z collie




Gacek i Vento i Budek też

On ma aż ludzkie oczy...

1 komentarz:

Przeczytałeś-komentuj, bo każdy komentarz motywuje

szablony wykonała: myperfectyorkie.blogspot.com