czwartek, 12 listopada 2015

To już rok!

Dzisiaj Ventylkowi stuknął roczek! Nawet nie wiecie jak szybko to zleciało! Przed chwilą był małą, puszastą kuleczką na grubych łapkach, a dziś wyładniał, zmężniał... słowem wydoroślał. Ten rok był dla nas trudny, ale pierwsze koty za płoty, może być tylko lepiej. Przez te pierwsze 12 miesięcy jego życia raz było smutno, raz wesoło, kilka razy bałam się że dany dzień jest ostatnim z naszych wspólnych [babeszjoza w wieku 4 miesięcy i kulki z pluszaka w żołądku z zeszłego miesiąca] raz byłam tak zła na siebie, że pies ma mnie pod ogonem, że nie umiem go zmotywować że po co mi był w ogóle pies, a zwłaszcza border. Czasem następnego dnia szło już świetnie, innym razem musieliśmy ,,dać sobie na wstrzymanie''.  Wiele rzeczy wychodzi nam świetnie, a nad innymi musimy popracować, bo nie wszystko od początku idzie świetnie. Mam plan, żeby wrócić do tego posta za rok, i zobaczyć co zmieniło się w mojej pracy z Vento i postrzeganiu naszego wspólnego życia. W celu ułatwienia sobie tego,  poniżej lista rzeczy rzeczy nad którymi musimy popracować:

  1. Chodzenie na luźnej smyczy to nasza zmora odkąd pamiętam, zmagamy się z tym już od 2 miesięcy, i muszę powiedzieć, że jest lepiej, ale daleka droga przed nami.
  2. Drugą rzeczą jest wracanie na zawołanie w terenie, a nie dziki, entuzjastyczny pęd w odległości hmm... znacznie za dalekiej
  3. Kolejną rzeczą jest skupianie się na mnie w terenie. Z tym jest bardzo różnie, raz jest super, a innym razem zachowuje się jak dzikus. Praca, praca, więcej  pracy/
  4. Ostatnią kwestią są dyski,  a właściwie nakręcenie na nie psa, bo poza ogródkiem to leży i błaga zmiłowania.


Nauczyłam się wiele o swoim psie. Teraz już wiem jak go motywować, na jakie zabawki ,, leci'', a które go nie interesują. Znam jego przyzwyczajenia, on zna moje.  Mam już ambitne [ w porównaniu z pierwszym rokiem jego życia] plany dotyczące dalszego szkolenia, a także agi i frisbee. Ale wszystko w swoim czasie[ na tą chwilę mogę uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, że nieśmiało rozważam wakacje w Annówce] . 
    Na początku napisałam, że ten rok był dla nas trudny. Dlaczego?  V. jest moim pierwszym psem, a do tej pory wiedzę  czerpałam z książek i okazjonalnego treningu psów dorosłych psów znajomych, więc o szkoleniu szczeniąt wiedziałam tylko z książek. Drugą sprawą był fakt, że Vento 2 razy był poważnie chory i stosunkowo długo dochodził do siebie. I jeszcze nie do końca umiałam czytać jego emocje. Teraz wiem jak to robić, w związku z czym treningi są bardziej produktywne niż wcześniej. To był trudny, ale dobry rok. Oby takich więcej. Wszystkiego Papajkowego Ventylu!
Martyna mistrzyni cukiernictwa




Do napisania
Martyna&Vento



4 komentarze:

  1. Życzę więc Wam kolejnych takich pięknych lat! Zdrowia, dużo psich psikusów i merdania ogonem! :)

    100 latek Vento przy tak cudownej właścicielce! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. 100 lat, wszystkiego najlepszego! :)
    Pozdrawiamy Wiktoria&Fado | Biscuit Life

    OdpowiedzUsuń
  3. Spóźnione najlepsze urodzinowe życzenia dla Vento!

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałeś-komentuj, bo każdy komentarz motywuje

szablony wykonała: myperfectyorkie.blogspot.com